sobota, 29 maja 2010
krzyż z "kamyków" dla komunisty Mikołaja
Długo mnie nie było, długo nic nie robiłam, ale już wróciłam i zabieram się do pracy:)
Na początek tort komunijny mojego syna. Cały (no prawie cały - teściowa piekła ciasto i biszkopt:)) obiad po Komunii robiłam sama - od przystawek po deser, łatwo nie było, ale dałam radę i, przede wszystkim, smakowało gościom. Dekoracji na tort szukałam prostej acz ładnej, no bo robiony był w środku nocy:) i chyba mi się udało. Jedynie muszę poćwiczyć nad pisaniem pędzelkiem:)))
Środek tortu to jasny biszkopt przełożony masą chałwową - takie życzenie miał mój syn:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny:)